Samotny jak Szwed? O ludziach Północy, którzy lubią być sami

Samotny jak Szwed? O ludziach Północy, którzy lubią być sami

  • Downloads:2122
  • Type:Epub+TxT+PDF+Mobi
  • Create Date:2021-04-09 14:52:04
  • Update Date:2025-09-06
  • Status:finish
  • Author:Katarzyna Tubylewicz
  • ISBN:8380325753
  • Environment:PC/Android/iPhone/iPad/Kindle

Summary

Najnowsza książka Katarzyny Tubylewicz to zbiór reportaży, esejów i rozmów na temat samotności – książka wciągająca, oryginalna i aktualna。 Tubylewicz i jej bohaterowie zastanawiają się nad tym, czym samotność jest, czym bywa, co nas w niej przeraża, a co cieszy, dlaczego za nią tęsknimy, dlaczego przed nią uciekamy, jak nas zmienia, jakie stawia przed nami wyzwania。 Wiele tu subiektywnych głosów i perspektyw, pełna uniwersalność i kopalnia wiedzy o różnicach kulturowych。 Jednocześnie Samotny jak Szwed? to kolejna odkrywcza książka o naszych sąsiadach zza Bałtyku。 Dla Tubylewicz Szwecja to lustro, w którym przegląda Polskę i siebie samą, a o Szwecji mówi się, że jest rajem dla samotników。 Czy to prawda?

Autorka opowiada o szwedzkich singlach, rodzinach i indywidualizmie, a także o szwedzkiej duchowości, która realizuje się najlepiej w samotności na łonie natury。 Wraz ze swoimi rozmówcami dochodzi do tego, że to introwertykom łatwiej jest odnaleźć życiowe zadowolenie, zastanawia się, czym jest samotność publicystki walczącej o subiektywizm w spolaryzowanej rzeczywistości, i nad tym, dlaczego nie chroni anorektyczek przed samotnością w tłumie wszechobecna tolerancja。 W Samotny jak Szwed? jest miejsce dla samotności Pippi Långstrump i poety-noblisty, któremu nagle zabrakło słów。

Wśród rozmówców Tubylewicz znaleźli się między innymi szwedzki profesor opieki paliatywnej Peter Strang, który zajmuje się tematem samotności egzystencjalnej swoich pacjentów, Vincent Severski, który wie wszystko o samotności szpiega i ceni szwedzki dystans, pisarka Therese Bohman opowiadająca o samotności małżeńskiej i o tym, jak samotni bywają ludzie, którzy pną się po drabinie społecznej, a także psychoterapeutka, Ewa Heller Ekblad, niegdyś ukrywana w getcie warszawskim wnuczka legendarnej Anny Braude Heller。 Są też nauczyciel medytacji, reżyser i wiele innych, bardzo świadomych swojej samotności osób。

Autorka opowiada nie tylko o licznych różnych spojrzeniach na temat samotności, ale także o swoich podróżach w poszukiwaniu krajobrazów samotności。 Poetyckim i pięknym wizualnie uzupełnieniem tej historii są nastrojowe zdjęcia jej syna Daniela Tubylewicza z tak malowniczych miejsc jak Fårö, Gotlandia, Österlen i Bohuslän。

Samotny jak Szwed? to wnikliwa historia o tym, że jednym z podstawowych ludzkich dylematów jest nasza ambiwalencja względem stanu samotności。 "Chcę być sam i nie chcę być sam, więc jestem?" Czy to nowa definicja człowieczeństwa?

Download

Reviews

Monika Barrera

Bardzo lubię styl Katarzyny Tubylewicz i dobrze się czyta te jej wszelkie książki o Szwecji。 Jednak w czasie tej lektury miałam wrażenie, ze już czytałam coś podobnego i nie bardzo wiem, po co ukazała się ta książka。 Oczywiście właśnie dlatego, ze w Polsce tematyka szwedzka jest popularna i dobrze się sprzedaje, ale powinnismy być choć trochę bardziej krytyczni na coraz to nowe skandynawskie książki, które każdy chce czytać, bo tam nawet samotność jest interesująca。 Szanuje prace autorki, jednak Bardzo lubię styl Katarzyny Tubylewicz i dobrze się czyta te jej wszelkie książki o Szwecji。 Jednak w czasie tej lektury miałam wrażenie, ze już czytałam coś podobnego i nie bardzo wiem, po co ukazała się ta książka。 Oczywiście właśnie dlatego, ze w Polsce tematyka szwedzka jest popularna i dobrze się sprzedaje, ale powinnismy być choć trochę bardziej krytyczni na coraz to nowe skandynawskie książki, które każdy chce czytać, bo tam nawet samotność jest interesująca。 Szanuje prace autorki, jednak dla mnie książka ta niczego nowego niestety nie wniosła。 。。。more

readingismyduty

Chwilę zajęło mi zebranie myśli o tej książce。 Jest to wielorakie spojrzenie na samotność ze Szwecją i Szwedami w tle。 Spodziewałam się więcej właśnie o Szwedach, ale temat samotności jest właściwie uniwersalny。 Ta książka to taki kocyk dla osób, które lubią przebywać same。

Ania

Pobudzajaca do refleksji,ciekawa lektura z pieknymi zdjeciami w bonusie

Magda Szochner Siemińska

Opowieści o samotności。。。 polecam wyłącznie tym, którzy samotność lubią i rozumieją m。

Ula Łupińska

Przyjemnie spędziłam czas。 (Lubię i samotność, i Skandynawię)。Z tej książki wyłania się wizerunek Szwedów jako narodu pełnego kontrastów, posklejanego z niepasujących elementów, a jednak jakoś trwającego i wciąż się przekształcającego。 Autorka dobiera różnych rozmówców (choć w pewien sposób wszyscy są do siebie podobni, zabrakło mi większego urozmaicenia) i wypytuje o ich spojrzenie na samotność。 Każdy uważa co innego i każdy po trochu ma rację。 Jest też sporo o introwertyzmie。Okazuje się, że ks Przyjemnie spędziłam czas。 (Lubię i samotność, i Skandynawię)。Z tej książki wyłania się wizerunek Szwedów jako narodu pełnego kontrastów, posklejanego z niepasujących elementów, a jednak jakoś trwającego i wciąż się przekształcającego。 Autorka dobiera różnych rozmówców (choć w pewien sposób wszyscy są do siebie podobni, zabrakło mi większego urozmaicenia) i wypytuje o ich spojrzenie na samotność。 Każdy uważa co innego i każdy po trochu ma rację。 Jest też sporo o introwertyzmie。Okazuje się, że książka o szwedzkiej samotności jest tak naprawdę bardzo uniwersalna。W trakcie lektury przydaje się mindfulnessowa otwartość na wszystko, co przychodzi, bo inaczej można się zirytować。 Książka jest specyficzna, stanowi kolaż wielu form, trochę też zaglądamy do życia prywatnego pisarki, towarzysząc jej w drodze。 Jako czytelnicy nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej literatury faktu, więc otwarta głowa to tutaj warunek konieczny。 Aby móc połączyć przeciwności。Tubylewicz nie daje odpowiedzi, ona tylko rzuca światło na różne perspektywy。 Zabrakło mi trochę więcej treści, spokojnie mogłoby być mniej zdjęć, bo momentami odczuwałam je jako zapchajdziury。 Książka pozostaje formą otwartą。 I wymaga otwartości (i wyrozumiałości) na wszelkie klisze, uproszczenia, niedomówienia, braki merytoryczne, czasem głupoty (np。 określanie ramion kobiety zmagającej się z anoreksją jako „dosłownie skóra i kości”, grr; twierdzenie religioznawcy o tym, że „osoby autystyczne są niezdolne do bliskości”, hahahaha; zawężanie uważności do stanu, gdy jest „nie za dużo rozmów i nie za wielu towarzyszy”, no nie, uważność to nie tylko to…)。Jest też bardzo ładny błąd ortograficzny! :D 。。。more

Jolanta Bugała-Urbańska

"Żaden człowiek nie jest samotną wyspą。"Katarzyna Tubylewicz przygląda się i analizuje temat samotności na przykładzie kraju, w którym każda jednostka ma ogromne poczucie własnej niezależności, który pod wieloma względami różni się od innych kultur。 Porusza to zagadnienie w rozmowach z twórcami piszącymi, czy kręcącymi filmy o Szwedach i Szwecji, ale również z byłym szpiegiem Vincentem V。 Severskim, z profesorem medycyny paliatywnej, czy nauczycielem medytacji。Z tych rozmów wysuwa się konkluzja, "Żaden człowiek nie jest samotną wyspą。"Katarzyna Tubylewicz przygląda się i analizuje temat samotności na przykładzie kraju, w którym każda jednostka ma ogromne poczucie własnej niezależności, który pod wieloma względami różni się od innych kultur。 Porusza to zagadnienie w rozmowach z twórcami piszącymi, czy kręcącymi filmy o Szwedach i Szwecji, ale również z byłym szpiegiem Vincentem V。 Severskim, z profesorem medycyny paliatywnej, czy nauczycielem medytacji。Z tych rozmów wysuwa się konkluzja, że spędzanie czasu w samotności, a bycie samotnym to dwie zupełnie inne sprawy, dlatego trzeba odróżnić samotność z wyboru od tej niechcianej。 Ta może być trudna do zniesienia nawet w tłumie, gdy nie czujemy przynależności, a wyalienowanie。 Gdy przywdziewamy maski, udając kogoś innego, niż naprawdę jesteśmy, grając role。 A jak może być budująca i oczyszczająca na łonie natury, gdy możemy poczuć przynależność do czegoś większego, wykraczającego poza codzienność i zrozumienie, zajrzeć w głąb siebie。Autorka przedstawia zagadnienie szeroko, pokazując wiele jego aspektów, wspartych własnymi przemyśleniami, a Szwecja wydaje się być idealnym przykładem miejsca, gdzie można cieszyć się ze swej samotności, ale i poczuć dogłębnie samotnym。 Znakomitym uzupełnieniem pobudzającej do refleksji treści, są niesłychanie klimatyczne zdjęcia wykonane przez Daniela Tubylewicza, syna autorki。 。。。more

Zofia

Tubylewicz w punkt pokazuje, że bycie samemu to nie bycie samotnym。 Tytuł brzmi trochę jak non-fiction opowiadające jedynie o Szwedach。 Poniekąd tak jest, ale kwestia pochodzenia to nie jedyny aspekt, który łączy ludzi z którymi autorka przeprowadza wywiady。 Wywiady same w sobie prowadzone świetnie nietuzinkowo。 Różne punkty widzenia na samotność-punkt widzenia szpiega, pisarki, noblisty, czy instruktora jogi i medytacji。 Dają szerszą perspektywę postrzegania tego, czym ta "samotność" tak napraw Tubylewicz w punkt pokazuje, że bycie samemu to nie bycie samotnym。 Tytuł brzmi trochę jak non-fiction opowiadające jedynie o Szwedach。 Poniekąd tak jest, ale kwestia pochodzenia to nie jedyny aspekt, który łączy ludzi z którymi autorka przeprowadza wywiady。 Wywiady same w sobie prowadzone świetnie nietuzinkowo。 Różne punkty widzenia na samotność-punkt widzenia szpiega, pisarki, noblisty, czy instruktora jogi i medytacji。 Dają szerszą perspektywę postrzegania tego, czym ta "samotność" tak naprawdę jest。 Jeśli poczujecie się czasem niedopasowani, albo sami w tłumie to dobrze sięgnąć po tę lekturę。 Wszystko przeplecione surowymi zdjęciami szwedzkich krajobrazów, dobrze oddających klimat。 。。。more

NerwSlowa

Z punktu widzenia pisania recenzji czy krytyki tej książki jest to dzieło dość problematyczne, bo celowo, jak Autorka zauważa we wstępie, wymykające się jakiemukolwiek podziałowi i przypisaniu gatunkowemu。 Jest tutaj sporo własnych przemyśleń Autorki, nieodłącznie związanych z jej miejscem zamieszkania, poglądami, codziennością, doświadczeniami。 Do tego garść faktów i informacji o pewnych kwestiach związanych z życiem w Szwecji i szwedzkim społeczeństwem, trochę elementów powieści drogi, szereg Z punktu widzenia pisania recenzji czy krytyki tej książki jest to dzieło dość problematyczne, bo celowo, jak Autorka zauważa we wstępie, wymykające się jakiemukolwiek podziałowi i przypisaniu gatunkowemu。 Jest tutaj sporo własnych przemyśleń Autorki, nieodłącznie związanych z jej miejscem zamieszkania, poglądami, codziennością, doświadczeniami。 Do tego garść faktów i informacji o pewnych kwestiach związanych z życiem w Szwecji i szwedzkim społeczeństwem, trochę elementów powieści drogi, szereg świetnie napisanych i przeprowadzonych wywiadów ze szwedzkimi (głównie) intelektualistami, a do tego absolutnie przepiękne, wspaniałe, genialne zdjęcia idealnie duchem dobrane do tego, co opisuje Autorka。Jakże więc cieszę się, że nie jestem profesjonalną recenzentką czy dziennikarką, która musi o tej książce napisać coś według wzoru, martwić się, aby cała recenzja łączyła omówienie i aspektów technicznych, i estetycznych - a zamiast tego mogę po prostu skupić się na pewnej części swoich wrażeń, beztrosko pomijając wszystkie inne。Zacznę więc od tego, że "Samotny jak Szwed?。。。" to dla mnie książka pełna pasji。 Z jednej strony bardzo bowiem cieszy mnie sama treść całej książki, niezależnie od tego, czy są to osobiste opinie Autorki (którą bardzo po jej pisarstwie i udzielaniu się w mediach społecznościowych lubię i której poglądy są mi bardzo bliskie) i jej spostrzeżenia na temat Szwecji (poparte przecież doświadczeniem i szczególną perspektywą, jaką - nazwijmy to - "imigrantka" uzyskuje), czy jej bardzo dobrze przeprowadzone wywiady z różnymi postaciami ze szwedzkiego świata kultury i sztuki。 Podobają mi się mimo wszystko nieoczywiste pytania zadawane rozmówcom i szacunek, z jakim Autorka traktuje różne przedstawiane przez nich wizje świata。 A także: to, że właściwie każdy wywiad również zamieniony jest w osobiste doświadczenie。 Przyznaję, że dzięki Autorce przesunęłam też w górę mojej czytelniczej listy m。in。 powieści Therese Bohman, a zawsze lubię te książki, które przepełniają mnie natchnieniem do dalszego rozwoju。Z drugiej strony niezwykle, i będę to podkreślać do upadłego, odpowiada mi atmosfera całości, przepięknie podkreślana przez cudowne zdjęcia syna Autorki。 Nie przesadzę, pisząc, że o ile kiedyś Szwecja była dla mnie raczej krajem, o którym czytałam, ale który w żaden sposób mnie nie uwodził, o tyle po lekturze książek Autorki (zarówno tej, jak i równie świetnego "Sztokholm。 Miasto, które tętni ciszą") zamierzam udać się w tamte strony zaraz po lockdownie。 Nawet jeśli moja dusza jest zdecydowanie śródziemnomorska i nawet jeśli zazwyczaj najlepiej czuję się w gorącym słońcu, oczekując z winem na porcję wspaniałego, świeżego makaronu。 Skandynawska część mojej duszy dochodzi do głosu, gdy jest wywoływana przez pisanie Katarzyny Tubylewicz。Jeżeli musiałabym którąś część książki poddać krytyce, zaczęłabym od zastanowienia się, w jaki sposób łączą się poszczególne wywiady, które owszem, na pierwszy rzut oka obracają się wokół tematu samotności, ale przeprowadzane są z tak rozmaitym wachlarzem osobowości, że dobór może wydawać się nieco przypadkowy albo przynajmniej nieco powierzchowny - mamy tutaj zarówno autora powieści szpiegowskich (bo, wiadomo, szpieg to najsamotniejszy zawód świata), profesora religioznawstwa (w kontekście samotnych spacerów po lesie i kontaktu z przyrodą), pisarkę, profesora medycyny paliatywnej i psychoterapeutkę。 Przyznaję bowiem, że jeżeli miałoby to być opracowanie kompleksowe, np。 reportaż z najbardziej znanej serii Czarnego (coś w rodzaju "Samotność。 Szwedzki sposób na życie"), moje zdolności analityczne oczekiwałyby czegoś zupełnie innego - większego nacisku na metodologię, tłumaczenia każdego kroku, rozpisywania dokładnych danych na temat każdego rozmówcy i niejako uzasadniania, dlaczego to właśnie w tym momencie akurat tę osobę angażujemy do uzewnętrzniania się na mniej lub bardziej bliskie jej tematy。 Oczywiście wszystko opatrzone statystyką i twardymi danymi。I chociaż w innych przypadkach prawdopodobnie to obecne podejście Autorki byłoby dla mnie wadą, o tyle muszę przyznać, że całość - nieważne, że momentami fragmentaryczna - sprawdza się znakomicie。 I naprawdę bardzo, ale to bardzo cieszę się, że nie jest to kolejny generyczny reportaż Czarnego。Jeśli lubicie szwedzkie klimaty, jeśli chcecie do Szwecji pojechać albo tam pracować, jeśli interesujecie się tamtejszą kulturą albo wiadomościami z tego kraju, albo jeśli chociaż w dobie koronawirusa brakuje Wam zmiany otoczenia tak bardzo, jak mi - uważam, że jest to książka dla Was。 Idealna do pozastanawiania się nad nowym wymiarem samotności i do rozkoszowania się wspaniałymi zdjęciami。 I mam szczerą nadzieję, że Autorka będzie raczej szła w przyszłości w tę stronę, niezależnie od tego, czy będzie pisać dalsze części swojej kryminalnej serii, czy więcej non-fiction (przy czym to na tę drugą ścieżkę mam większą nadzieję)。Dobrze czasem przeczytać coś innego。 。。。more

Lukasz Czarnowski

To książka o obliczach samotności i osobności。 I jeśli tak ją czytać to jest do książka dobra。 Moim zdaniem tytuł jest mylący i wielu czytelników może zwieść。 To nie jest praca socjologiczna i nie opisuje Szwedów jako społeczeństwa a spotkaniami autorki z ekspertami z różnych dziedzin i eksploracją tematu。 Robi to solidnie choć nieco pobieżnie。 Odwiedza różne miejsca Szwecji po sezonie i otrzymuje potwierdzenie swoich tez。 Bo przecież Olandia, Gotlandia czy Åre w sezonie to nie zloty introwertyk To książka o obliczach samotności i osobności。 I jeśli tak ją czytać to jest do książka dobra。 Moim zdaniem tytuł jest mylący i wielu czytelników może zwieść。 To nie jest praca socjologiczna i nie opisuje Szwedów jako społeczeństwa a spotkaniami autorki z ekspertami z różnych dziedzin i eksploracją tematu。 Robi to solidnie choć nieco pobieżnie。 Odwiedza różne miejsca Szwecji po sezonie i otrzymuje potwierdzenie swoich tez。 Bo przecież Olandia, Gotlandia czy Åre w sezonie to nie zloty introwertyków a masowe imprezy w grupach! Nie。 Szwedzi w większości nie przedkładają samotnych wypraw do lasu dla kontemplowania Natury nad masowymi wyjazdami do Tajlandii czy na Gran Canaria。 Uwielbiają spotkania w restauracjach i kawiarniach (w pandemii bardzo cierpią z tego ograniczenia!) Na kredyt kupują prawie wszystko i są z tego powodu zadłużeni。 Obraz Szwecji w tej książce jest dla mnie pociągający, piękny i 。。。nieprawdziwy。 Ja się tu odnalazłem bo mam komfort mieszkania na prowincji tuż przy lesie i morzu ( ale taki styl życia wybierają i „mieszczuchy” w Polsce wyprowadzając się w Beskid Niski, Sudety czy na Mazury ) Ale wiele z osób tu opisanych otrzymałoby pewnie jakże częstą ( i nadużywaną) diagnozę Zespołu Aspergera。 Bo oczekiwania są takie iż wszyscy mają być socjalni, z podobnym sposobem myślenia i wartościowania。。。 Prawa Jante chyba z jakiejś przyczyny wciąż są tu aktualne。。。 。。。more

Agata

Katarzyna Tubylewicz nigdy nie zawodzi! "Samotny jak szwed" to książka po części bardzo osobista, ale te "prywatne" fragmetny nie przeszkadzają wcale w odbiorze książki jako w uniwersalną。 Jest też pełna różnych perspektyw, wywiadów z szerokim wachlarzem ludzi o przeróżnych doświadczeniach i poglądach。 Wywiady są świetnie prowadzone (ciekawe wywiady są zresztą typowe dla Tubylewicz)。Jeśli chodzi o zdjęcia w książce, to zrobiły świetną robotę w zaostrzeniu mojej tęsknoty za powrotem do Szwecji, w Katarzyna Tubylewicz nigdy nie zawodzi! "Samotny jak szwed" to książka po części bardzo osobista, ale te "prywatne" fragmetny nie przeszkadzają wcale w odbiorze książki jako w uniwersalną。 Jest też pełna różnych perspektyw, wywiadów z szerokim wachlarzem ludzi o przeróżnych doświadczeniach i poglądach。 Wywiady są świetnie prowadzone (ciekawe wywiady są zresztą typowe dla Tubylewicz)。Jeśli chodzi o zdjęcia w książce, to zrobiły świetną robotę w zaostrzeniu mojej tęsknoty za powrotem do Szwecji, więc też na plus。 。。。more

patsy_thebooklover

Zastanawiam się, jaki był cel wydania tej książki。 Bo jeśli wywołanie refleksji, to częściowo spełniła ona swoje zadanie, mimo że nie umiem jej polecić i powiedzieć, że mi się podobała。 'Samotny jak Szwed?' to taki trochę zlepek wszystkiego。 Trochę dziennik podróży matki z synem po Szwecji, trochę przewodnik turystyczny z opisem terenów szwedzkich, trochę (bardzo) zbiór wywiadów, które jakimś elementem wpisały się w bardzo ogólną tematykę książki, trochę książka motywująca (zachęcająca np。 do me Zastanawiam się, jaki był cel wydania tej książki。 Bo jeśli wywołanie refleksji, to częściowo spełniła ona swoje zadanie, mimo że nie umiem jej polecić i powiedzieć, że mi się podobała。 'Samotny jak Szwed?' to taki trochę zlepek wszystkiego。 Trochę dziennik podróży matki z synem po Szwecji, trochę przewodnik turystyczny z opisem terenów szwedzkich, trochę (bardzo) zbiór wywiadów, które jakimś elementem wpisały się w bardzo ogólną tematykę książki, trochę książka motywująca (zachęcająca np。 do medytacji) pełna sztampowych myśli "filozoficznych"。Dość szybko poczułam nić porozumienia z Katarzyną Tubylewicz, która jest bardzo widoczna w ten książce, bo to jej oczami, jej ciałem i jej duszą widzimy zarówno Szwedów, jak i samotność。 Albo inaczej, Katarzyna Tubylewicz czerpiąc z doświadczeniach Szwedów i swojego sięga po różne definicje samotności i różne jej oblicza, i poza swoimi poglądami oddaje też głos innym。 Jest w tej książce o medytacji, o samotności w tłumie, o byciu samemu vs byciu samotnym, o introwertyzmie, samotności podczas umierania。 I mimo że w teorii mogłam odnaleźć się w tekstach poświęconych introwertyzmowi to jednak przeszkadzała mi pewna schematyczność i powtarzalność prowadzenia narracji tej książki, więc wspomniana nić porozumienia została dość szybko przerwana。Ale wracając do refleksji, jakie we mnie wywołała。 Sporo w tej książce o przebywaniu z samym sobą, o samotności celowej, o potrzebach introwertyków, którzy mimo tego, że lubią ludzi to jednak odpoczywają wyłącznie w samotności。 I książki są dla mnie właśnie takim towarzystwem。 Gdy czytam, przebywam z sobą najmocniej。 Gdy czytam, jestem ze swoimi myślami, swoimi interpretacjami zawartymi między wierszami。 Nie muszę pamiętać treści książki, nie czuję, bym musiała z każdej książki się czegoś uczyć。 Ten czas z książką daje mi wystarczająco dużo przyjemności w czasie rzeczywistym, kiedy jestem sama z sobą。 I buduje mnie nieświadomie, bo rozwija moją otwartość i zrozumienie na drugiego człowieka i inne perspektywy, inne światy i dotychczasowe przekonania。I mimo ze nie jestem fanką tej książki to dobrze mi było z sobą w trakcie jej lektury (w większości), bo doceniłam to swoje towarzystwo jeszcze bardziej。 Myślałam o sobie czulej i z większym zrozumieniem。 。。。more

Mlen

Książka trafiła prosto do mojego lubiącego samotność serduszka i podczas czytania od razu robiło mi się ciepło w środku。 Fajnie jest odnaleźć zrozumienie w literaturze, tak samo jak chyba odnalazłabym się w kochającej indywidualizm Szwecji。 Katarzyna Tubylewicz rozmawia z dziennikarzami, reżyserami, lekarzem, poetą, nawet ze szpiegiem, a rozmowy te kręcą się wokół samotności i tego, czym ona dla Szwedów jest。 Wszyscy jej pożądają, ale czasem też sie wstydzą, a nie wszystko w szwedzkim społeczeńs Książka trafiła prosto do mojego lubiącego samotność serduszka i podczas czytania od razu robiło mi się ciepło w środku。 Fajnie jest odnaleźć zrozumienie w literaturze, tak samo jak chyba odnalazłabym się w kochającej indywidualizm Szwecji。 Katarzyna Tubylewicz rozmawia z dziennikarzami, reżyserami, lekarzem, poetą, nawet ze szpiegiem, a rozmowy te kręcą się wokół samotności i tego, czym ona dla Szwedów jest。 Wszyscy jej pożądają, ale czasem też sie wstydzą, a nie wszystko w szwedzkim społeczeństwie zawsze jest tak kolorowe, jakby mogło się wydawać。 Oprócz ciekawych wywiadów autorka snuje nam swoje własne refleksje na temat swojej samotności, bycia introwertykiem i potrzeby odpoczynku od ludzi, co Szwedzi najbardziej lubią robić na łonie natury。Książka jest pięknie wydana, wypełniona zdjęciami syna autorki, Daniela, który poszukując szwedzkiego światła, uwiecznił piękne krajobrazy i przyrodę Szwecji。 Przyjemna, piękna lektura。 I tak jak napisał w blurbie Wojtek Szot, czytając o samotności, czuje się jakoś mniej samotnym。 。。。more